Kto widział polski film „Miś” (a kto nie widział?), ten wie, jak ważna jest TRADYCJA.
W regionie Bordelais dbają o tradycję. Istniejąca tam Commanderie du Bongtemps de Medoc et Graves Sauternes et Barsac organizuje co roku zawody, w których uczestniczą studenci prestiżowych uczelni francuskich i brytyjskich. Współzawodnictwo polega na rozpoznawaniu win.
W tym roku wielki finał miał miejsce w piwnicach Chateau de Lafite-Rothschild. Dla winiarstwa to mniej więcej takie miejsce jak dla kosmonautyki Cape Canaveral. W finale starli się studenci dwóch uniwersytetów angielskich – Oxford i Cambridge – oraz dwóch francuskich – Ecole Normale Superieure i Ecole Libre des Sciences Politiques. Publiczność stanowili pokonani, którzy nie dotarli do finału. Jako nagrodę pocieszenia otrzymali dwudniowy staż w piwnicach słynnych chateaux w regionie Bordelais.
Zawodnicy odpowiadali na pytania teoretyczne i rozwiązywali zadania praktyczne, na przykład, rozpoznawali czy wino jest stare, czy młode, z jakiego regionu, itp. Walka była zacięta. Zwyciężyła ekipa z Ecole Normale Superieure.
Za rok zwycięży inna ekipa. Nie w tym rzecz, ale w tym, że za rok konkurs znowu się odbędzie, Młoda Francja i Młoda Anglia – czyli ludzie, którzy będą stanowili elity swoich narodów – znowu zetkną się z kulturą wina w najlepszym wydaniu, w ogóle z kulturą w najlepszym wydaniu. Z TRADYCJĄ w najlepszym wydaniu. „Takie będą Rzyczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – uważał Jan Zamoyski.



